Założenie utworu: w sposób zorganizowany podać rzecz w żadnym sensie nie zorganizowaną, mianowicie to, co dzieje się w głowie bardzo zmęczonego kompozytora. A zatem tytuł „Pensieri [notturni”] jest niezupełnie ścisły. Pozornie zdawać by się mogło po tym wyjaśnieniu, że jest to muzyka w jakimś sensie programowa. Ale tylko pozornie. (…) Materiał dźwiękowy, którym się posługuję w tym utworze nie jest oparty na jakimś systemie dotąd istniejącym, jednak ściśle przeze mnie ustawiony. Jedyna rzecz zaczerpnięta – to niepowtarzalność dźwięków. (…) Treść utworu zmusiła mnie do specjalnego traktowania instrumentów, w szczególności smyczkowych.
To fragment notatek osobistych Grażyny Bacewicz z 1961 roku, podany do druku w „Ruchu Muzycznym” przez jej siostrę Wandę. Mimo zastrzeżeń kompozytorki dotyczących abstrakcyjnego w jej mniemaniu charakteru muzyki – sam tytuł oraz dźwiękowa treść utworu sprowokowały wielu krytyków do wpisania kompozycji w tradycję bartókowskiej „muzyki nocy”. Bo rzeczywiście – ulotność rzucanych myśli, migotliwość obrazu dźwiękowego, a także ściszona dynamika, rzadko kiedy osiągająca forte lub ff – prowokują do takich porównań. Wyjaśnienia wymaga natomiast sformułowanie kompozytorki o „niepowtarzalności dźwięków”. Dotyczy to rzeczywiście niektórych motywów czy struktur będących fragmentami serii czy różnego rodzaju skal, natomiast liczne ostinata, skale interwałowe zbudowane z diatonicznego lub chromatycznego przenoszenia krótkich motywów, czy oktawowe zwielokrotnienia dowodzą niesystemowego podejścia kompozytorki do problemów techniki. Ważniejsze okazało się wykreowanie takiego obrazu dźwiękowego, który odpowiadałby przyjętym założeniom. A wyobraźnia kompozytorki, jej wyczulenie na barwę i wszelkie jej niuanse – nie ma sobie równych! Utwór cechuje nieustanna zmienność postaci brzmieniowych, co dzieje się nie tylko za sprawą giętkości faktury, ulotności motywów czy pojedynczych dźwięków rozproszonych w różnych rejestrach, ale też w dużej mierze z solistycznego traktowania instrumentów w kameralnym zespole składającym się z fletu, oboju, 3 klarnetów B (zmienianych na: saksofon altowy Es, klarnet piccolo Es, klarnet basowy B), fagotu , rogu F, trąbki C, puzonu, kotłów, perkusji (tamburyn, legno, guiro, ksylofon, wibrafon, czelesta), harfy i solistycznych smyczków (5321).
Mimo, że kompozytorka odżegnywała się od możliwości adaptowania techniki punktualistycznej, stwierdzając w jednym z listów do brata Vytautasa, że lubi ciągłość w muzyce, to właśnie Pensieri mają wiele cech tego kierunku. Przekonuje o tym już sam początek, gdy na „drżące” tremolem altówki nakładają się ostinatowe figury harfy, pojedyncze „muśnięcia” wibrafonu, fletu, flażolet skrzypiec. To zróżnicowanie barw, artykulacji, przezroczystość faktury jest charakterystyczna dla całego utworu, choć zdarzają się momenty o większym zagęszczeniu, tworzące rodzaj kulminacji, jak np. w nr 7 (Sostenuto, molto espressivo). Można też wyodrębnić w utworze większe całości spojone podobnym typem narracji. Po onirycznym fragmencie wstępnym, od nr 9 rozpoczyna się część oznaczona jako molto ritmico, zaś od nr 25 możemy mówić o rodzaju kody znaczonej krótkimi dialogami instrumentów dętych, subtelnymi tremolowymi glissandami smyczków i kończącą utwór, aktywną także w trakcie jego trwania, czelestą.
Pensieri notturni zostały wykonane, razem z niekompletną wersją Gier weneckich Witolda Lutosławskiego, w kwietniu 1961 roku na Biennale w Wenecji. Orkiestrą Kameralną Filharmonii Krakowskiej dyrygował Andrzej Markowski. Ci sami wykonawcy przedstawili kompozycję we wrześniu 1961 roku podczas Międzynarodowego Festiwalu Muzyki Współczesnej „Warszawska Jesień”. Po tym wykonaniu Tadeusz A. Zieliński pisał:
W sumie – eksperyment artystycznie udany, choć nie otwierający wielkich możliwości mnożenia takich utworów. Właściwym jednak żywiołem Bacewiczówny jest nadal co innego: duże, solidne, „bartókowskie” formy, agresywny dynamizm w rozwijaniu akcji muzycznej, wirtuozeria i rozmach, a zarazem precyzja i kunszt w rozplanowaniu konstrukcji wieloczęściowego utworu.
To z pewnością trafne spostrzeżenie. Może właśnie dlatego, dzięki wewnętrznej intuicji artystki, Pensieri notturni pozostały wyjątkiem.