Po 17 latach od powstania Koncertu na orkiestrę smyczkową w tece kompozytorskiej Grażyny Bacewicz znalazł się nowy utwór przeznaczony na ten sam skład instrumentalny. Bezpośrednim impulsem do jego napisania stało się zamówienie ze strony Karola Teutscha — skrzypka i dyrygenta kierującego Zespołem Kameralnym Filharmonii Narodowej. Kompozytorka w chwili otrzymania zamówienia znajdowała się już na innym etapie drogi twórczej niż podczas pracy nad Koncertem. Poszukiwała nowych środków wyrazu w obszarze techniki sonorystycznej, nie rezygnując jednocześnie z logicznej, jasno rozplanowanej formy.
Trzyczęściowe Divertimento, zgodnie ze swoim tytułem, nawiązuje do XVIII-wiecznych form służących wówczas rozrywce. Ma więc lżejszy charakter niż powstałe w tym samym, 1965 roku, inne utwory kompozytorki. Podstawą rozwoju pierwszej części (Allegro) jest dźwiękowy kompleks składający się z trzech, „skaczących” trytonów I skrzypiec, osadzonych po ich wybrzmieniu na trwającym przez pięć taktów paśmie dźwiękowym, które tworzą: skrzypce I i II na nucie c1, tremolo altówki na fis1 oraz tremolando wiolonczeli na dźwiękach H-d, wreszcie stała nuta F w kontrabasie. Jeśli dodamy do tego fakt, że otwierający utwór tryton – kwinta zmniejszona dis2 i flażoletowe a2 wzięty jest glissandem, zaś pozostałe dwa: gis1– flażoletowe d2 i cis1–g1 zagrane są staccato z odpowiednim smyczkowaniem — mamy obraz zamierzonej „trzpiotowatości” owego Allegra. Energetyka pierwszego kompleksu — „sowizdrzalskie”, brzmiące w różnym rytmie trytony i „spoczynek” na długo wybrzmiewającym paśmie dźwiękowym, to charakterystyczny motyw tej części, ukazywany w różnych konfiguracjach. Ale nie wyczerpuje on całej treści. Warto tu odnotować odrealnione, oparte o wysokie flażolety pasma dzielonych pierwszych skrzypiec i altówki, wspierane przez arytmiczne ostinato drugich skrzypiec oraz burdon wiolonczel i kontrabasów w środkowym fragmencie i zaraz potem ostinatowe figury we wszystkich instrumentach, z nieustanną wymianą składników, brzmiące niemal jak autocytat z dawnych utworów.
Pełen niewymuszonej pogody nastrój Allegra ustępuje w kolejnym ogniwie (Adagio) wyrazowi nostalgii i zamyślenia w kontrapunktycznych splotach instrumentów traktowanych niekiedy solistycznie. Motywem przewodnim jest figura zbudowana z łagodnie wznoszącego się i opadającego trytonu (z wyjątkiem czystej kwinty w głosie drugich skrzypiec w 8 takcie). Ściszony początkowo nastrój kumuluje w ekspresyjnym tutti dzielonych instrumentów, by zatopić się na powrót w kilkakrotnie wskazanym perdendosi.
Końcowe Giocosoto fajerwerk pomysłów fakturalnych i artykulacyjnych — od początkowego saltando altówki, pizzicato drugich skrzypiec po saltando glissando pierwszych skrzypiec, a wszystko skupione w przedtakcie i pierwszym takcie. Część ta sprawia wrażenie, jakby kompozytorka chciała skumulować na malej przestrzeni wszystkie pomysły fakturalno-artykulacyjne związane z instrumentami smyczkowymi i trzeba przyznać, że nie jest to jedynie katalog różnych smyczkowych chwytów, lecz prawdziwy, iskrzący się życiem kalejdoskop zmiennych sytuacji dźwiękowych — od polifonii pasm dźwiękowych, czyli równoległego ostinato różnych figur w poszczególnych głosach, po sytuacje, które cechuje niekłamany dowcip, jak np. „kiwające się” glissando przebiegające od f3 do h2 i z powrotem w pierwszych skrzypcach, co drugie skrzypce realizują o oktawę niżej (numer 3). Oprócz różnego rodzaju ostinat, tremolo i tremoland, jest też krótki epizod, w którym pojawiają się pasaże aplikaturowe, charakterystyczne dla techniki smyczkowej kompozytorki. Tą nazwą Maryla Renat określa struktury, dla których podstawą jest mała komórka dźwiękowa transponowana w podobnym układzie o kwintę w dół lub górę skali.
Od strony technicznej oznacza to wykonanie całego pasażu w tej samej pozycji, tylko ze zmianą strun. Maryla Renat, Wybrane zagadnienia idiomu kompozytorskiego Grażyny Bacewicz, Częstochowa 2005
Typowe dla techniki kompozytorskiej Bacewicz skale interwałowe, zbudowane z przesuwanych chromatycznie małych komórek, opanowują przestrzeń w nr 8 — grane ordinario, a za chwilę sul ponticello, co wywołuje oczywiście efekt komiczny. Nade wszystko jednak przywołane tu niektóre efekty, a także delikatne, flażoletowe ostinata w numerze 7, tworzą mieniący się barwami obraz, świadczący o niezwykłej wyobraźni kolorystycznej kompozytorki.