IV Symfonia skomponowana w 1953 roku jest ostatnim dziełem orkiestrowym Grażyny Bacewicz noszącym ten tytuł. Późniejsze, cykliczne utwory skomponowane na podobny skład instrumentalny zostały nazwane inaczej. Można pokusić się o stwierdzenie, że kompozytorka uznała cykl powojennych symfonii za dzieła reprezentujące zamknięty już etap jej drogi twórczej. Najobszerniejsza, IV Symfonia powstała w apogeum wcielania w życie doktryny socrealizmu i trudno ustrzec się od pytania na ile dzieło wytrawnej, podążającej własną drogą kompozytorki obciążone jest ideologicznie? Pytanie zaiste trudne. Zadał je sobie Tomasz Tarnawczyk w artykule Symfonie Grażyny Bacewicz na tle sytuacji społeczno-politycznej w powojennej Polsce (Grażyna Bacewicz, Konteksty życia i twórczości, Łódź, 2016) stwierdzając słusznie, że brak jednoznacznych kryteriów określających stylistykę socrealistyczną pozwala w symfoniach Grażyny Bacewicz widzieć przede wszystkim „świadectwo czasu, wyraz autentycznego zmagania się kompozytorki z najpoważniej potraktowanym rzemiosłem muzycznym”.
IV Symfonia, dedykowana Grzegorzowi Fitelbergowi, składa się z czterech części. Napisana jest na wielką orkiestrę, której skład nie wykracza poza standardową obsadę orkiestry późnoromantycznej (3 flety + piccolo, 2 oboje + rożek angielski, klarnet Es, 2 klarnety B, klarnet basowy B, 2 fagoty + kontrafagot, 4 rogi, 3 trąbki, 3 puzony, tuba, 4 kotły, mały bęben, talerze, wielki bęben, harfa, smyczki.
Część pierwsza (Appassionato. Allegro inquieto) ma postać klasycznego allegra sonatowego. Pojawiający się po Wstępie (Appassionato) temat I (Allegro inquieto) ze swą rozchwianą strukturą metryczną (ciągła zmiana taktu z 2 na 3), i budową dwuzdaniową (2 + 3), prowadzony w równoległych małych tercjach przez I i II skrzypce, z podkreśleniem sekundy frygijskiej, daleki jest od „solennych”, pierwszych tematów innych dzieł. Ten lakoniczny temat ulega natychmiast przetwarzaniu pojawiając się w różnych formach i konstelacjach instrumentalnych. Łącznik, zbudowany na prostej figurze, którą tworzą dwie szesnastki i ósemka, prowadzi do II tematu (kolejno w imitacji: fagot, obój, rogi, kwintet, flety) z motywem pieśni kurpiowskiej Lecioły zórazie (niesłabnący wpływ Szymanowskiego?). Oba tematy są na tyle wyraziste, że praca tematyczna, polegająca na żonglowaniu motywami tematów w stale zmieniającej się aurze agogiczno-dynamicznej, przebiega zgodnie z tradycyjnym kanonem. Króciutka aluzja do Tańca kurcząt w skorupkach z Obrazków z wystawy Musorgskiego pod koniec ekspozycji dodaje tej części rumieńców.
Część druga (Adagio), formą zbliżona do passacagli, ma – mimo krótkiej aluzji do I części Święta wiosny Strawińskiego w partii rożka angielskiego – wyraz jednoznacznie tragiczny. Jakby dla równowagi kolejna część – Scherzo (Vivace), pełna pysznych pomysłów instrumentacyjnych, skrzy się humorem, głównie za sprawą arcy-prościutkich, dwóch, ludowych tematów stanowiących podstawę tej części.
Najbardziej zagadkowa jest część czwarta (Adagio mesto. Allegro furioso). Unisonowy początek smyczków, rozpoczynający się w dynamice pppp i rozszczepiający się na brzmienia sekundowe dobarwiane krótkimi interwencjami rogów i harfy – w dziwny sposób kojarzy się z klimatem późnych dzieł Henryka Mikołaja Góreckiego. Ale Adagio mesto przechodzi w Allegro furioso. Nigdy określenie ekspresyjne nie było tak adekwatne w stosunku do treści dźwiękowej, jawnie nawiązującej do fragmentów finału Koncertu na orkiestrę Béli Bartóka. Klimat ostatniej części IV Symfonii Bacewiczówny jest nawet bardziej „demoniczny” od finału arcydzieła Bartóka, ale równie nasycony bogactwem pomysłów fakturalnych nadających dziełu niepowtarzalny charakter. Temat poboczny intonowany przez smyczki (rubato misteriso, molto espressivo, nr 12), jak słusznie zauważył Tomasz Tarnawczyk, ma postać quasi-dodekafonicznej serii (pierwsze dziewięć dźwięków pojawia się bez powtórzeń). W repryzie (nr 25) temat ten, intonowany przez klarnet basowy, pojawia się w formie szczątkowej. Mimo jednoznacznej, neoromantycznej aury ekspresyjnej Symfonii, rozproszone na jej kartach przebłyski nowego, sonorystycznego myślenia, wskazują kierunek dalszego rozwoju twórczego kompozytorki.
Prawykonanie IV Symfonii odbyło się 15 stycznia 1954 roku w Krakowie. Orkiestrą Filharmonii Krakowskiej dyrygował Bohdan Wodiczko.